poniedziałek, 26 sierpnia 2019

W1; Temat: NOWA, cz. 1

12 stycznia, 7 miesiąc pobytu w strefie Sary
Obudziłam się koło czwartej z bolącym brzuchem. Mój wygłodniały żołądek domagał się jedzenia. Nie jadłam nic od wczorajszego śniadania. Podczas pory obiadowej z bunkra dziennego wywlekli mnie strażnicy i zadawali mi pytania. Mało ważne, ale dla nich dziwnie istotne. Gdy mnie odprowadzili, zbierali już talerze.
Kilka godzin później wybuchł skandal, przez który nikt nie dostał kolacji.
A mianowicie, ktoś umarł podczas eksperymentu.
Znałam Elde i Gabe`a słabo, ale i tak się oburzyłam po tym co usłyszałam wczoraj po południu. Elde była dwunastoletnią dziewczynką, która miała niezwykle wyczulone zmysły przez promieniowanie. Podobno po promieniowaniu czuła zapachy tysiąckrotnie intensywniej i mogła po zapachu rozróżniać ludzi, a jej oczy mogły wypatrzeć mrówkę z odległości pięćdziesięciu metrów. Jej brat Gabe miał taką samą moc, tyle że dużo słabszą.
Wzięli ją na eksperymenty przedwczoraj wieczorem. Wczoraj po południu powiedzieli nam, że dziewczynka zmarła na stole przez wstrząs anofilaktyczny. Wiedziałam, że to brednie. W labolatorium na pewno mieli zapasy epinefryny. Aplikacja zajęłaby krócej niż trzydzieści sekund. Coś musieli jej zrobić. Jej starszy o dwa lata brat, Gabe, zaatakował Wayne`a, kiedy mężczyzna wyszedł z budynku zapalić papierosa. Podobno dotkliwie go pobił i gdy przyszli strażnicy, dostali rozkaz zabicia chłopaka. A więc go zastrzelili. Gdy ta wieść doszła do więźniów, nikt nie próbował ukryć oburzenia. Nawet ktoś taki jak ja. Wszyscy walili w drzwi bunkra dziennego i wrzeszczeli. Gdy przyszło dwóch strażników, zostali natychmiast powaleni, przez agresywnych mężczyzn.
Potem pojawiło się dwa tuziny strażników grożącym nam bronią. Wygonili nas do bunkra nocnego i zamknęli drzwi, gasząc też światła. Przez cały wieczór wszyscy wrzeszczeli i walili w ściany budynku. Ja też byłam zdenerwowana. Jak oni mogli zabić niewinne dziecko i jej brata?
Po godzinie wszyscy usłyszeli komunikat, który słychać było z głośników.
- Jeżeli usłyszymy jeszcze jeden dźwięk, wywleczemy wszystkich na dwór, wybierzemy z tłumu trzy kobiety i zastrzelimy je! - mówił strażnik przez głośnik.
Cisza zapadła natychmiastowo. Potem nikt się już nie odezwał.
Mimo, że był ranek, światła nadal były pogaszone. Jedynie przez szpary wpadało światło dzienne. Dotknęłam swojego nosa. Czułam pod nim zaschniętą krew.
Wczoraj, przy naszym małym ,,buncie" strażnik uderzył mnie w twarz, łamiąc nos. Po zgaszeniu świateł przyszedł do mnie Gwes. Miał ze sobą starą szmatkę. Usiadł obok mnie na łóżku.
- Weź to do  ust, a ja nastawię ci nos. - zrobiłam o co prosił i zdusiłam w sobie krzyk.
Wszyscy naokoło jeszcze spali, więc bezceremonialnie zdjęłam koszulę i podsunęłam ją do wiązki światła. Miałam małą plamę krwi na ubraniu. Wstałam i poszłam do umywalki, próbując nie potykać się o ramy łóżek innych. Włożyłam ubranie do umywalki i odkręciłam gorącą wodę. Namydliłam materiał i mocno szorowałam tkaninę o siebie. Nagle usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi. Do ciemnego środka wpadło dużo światła. Mokrą koszulą zasłoniłam okolice biustu i odwróciłam się w stronę drzwi, jedną ręką zakręcając kran. Zobaczyłam dziewczynę, na oko w moim wieku. Miała na sobie czarną bluzę, tenisówki i jeansy. Najbardziej charakterystyczną cechą dziewczyny były jej rude, falowane włosy. Nosiła też okulary przeciwsłoneczne. Miała w ręku gruby koc i koszulę nocną poskładaną w kostkę. Drzwi zatrzasnęły się i pomieszczenie pogrążyło się w mroku. Ruda dziewczyna odetchnęła z ulgą i zdjęła okulary, które jedną ręką wsunęła sobie do kieszeni. Dobrze wiedziałam, że nieznajoma nie zdaje sobie sprawy z tego, że ktoś nie śpi i ją obserwuje. Dziewczyna rozejrzała się po pomieszczeniu i jej wzrok spoczął na mnie. Dostrzegła mnie? Przecież panowała egipska ciemność! Zanotowałam to w głowie.
- E... Kim jesteś? - spytała nieznajoma. Nie odpowiedziałam od razu. Tak szybko znaleźli kogoś na miejsce Elde?
- Nikim. Więźniem strefy. - odpowiedziałam sucho. - Witamy nowo przybyłą w piekle.

597 słów
<kontynuacja już niedługo>


niedziela, 18 sierpnia 2019

"Szlachetny człowiek wymaga od siebie, prostak od innych." - Claire

Cytat lub motto: Szlachetny człowiek wymaga od siebie, prostak od innych.
Zdjęcie postaci:
Imię i nazwisko postaci: Claire Johnson
Płeć: Kobieta 
Data urodzenia: 12 kwietnia
Wiek: 17 lat
Charakter: Claire ma niską samoocenę. Nigdy nie uważała siebie za atrakcyjną, ponieważ nikt nigdy nie zaprosił ją na randkę. Dziewczyna ma więc zerowe doświadczenie w sprawach damsko-męskich. Poza tym Claire jest introwertykiem. Nigdy nie chodziła na imprezy, przyjęcia czy nawet do kina, chyba że sama. Nie cierpi dużych skupisk ludzi. Na pierwszy rzut oka wydaje się być kruchą i bojącą się życia dziewczyną, ale czasami pozory mylą. Gdyby tak było, Claire prawdopodobnie nigdy by nie dożyła swoich ostatnich urodzin. Wcześniej też mogłaby się poddać, ale tego nie zrobiła. Jedynym powodem jej chęci do życia była jej mała siostra. Claire chciała wydostać i siebie, i ją z patologicznego domu. Dlatego dziewczyna jednocześnie uczyła się do egzaminów i chwytała się różnych prac dorywczych. Można nazwać ją wytrwałą, na pewno w momencie złapania ją przez ludzi, którzy okazali się być agentami działającymi na rzecz rządu. Claire może i zostawiła blizny czy jakieś zadrapania swoim oprawcom, ale jednak tę walkę przegrała. Teraz musi przetrwać. Stara się rozmawiać z innymi więźniami, pomagać im i ich wspierać. Szuka rozwiązania, szuka wskazówek i szuka wyjścia. Ma nadzieję odnaleźć w swoich przyszłych sojusznikach. Jednak życie toczy się swoim rytmem. Claire w wolnym czasie stara się zapominać o strefie poprzez rysowanie czy malowanie. Sztuka to część jej życia. Chciałaby w przyszłości zostać sławną malarką, jednak wie, że jej marzenia muszą na razie poczekać. Dlatego ćwiczy swoje umiejętności albo wykonuje darmowe portrety dla innych osób. Claire stara się być miła oraz uprzejma. Może czuje smutek oraz rozgoryczenie, ale nie chce się załamywać. Musi przetrwać. Dla swojej małej siostrzyczki.
Aparycja: Trudno nie zauważyć Claire. Nie każda osoba może pochwalić się burzą rudych loków oraz nienaganną sylwetką. Claire była zawsze szczupła, ale i tak straciła kilka kilogramów po kilkumiesięcznym pobycie w strefie, przez co wszystkie ubrania są dla niej za duże. Dziewczyna często uśmiecha się, pokazując swoje kły. ,,Wampirze’’ zęby oraz jasna skóra są następstwem mutacji, przez co Claire wygląda dość specyficznie. Często mruży oczy, ponieważ źle reaguje nie tylko na promienie słoneczne, ale też na zwykłe sztuczne światło. Przez ten defekt Claire musi często zakładać okulary przeciwsłoneczne. Claire rzadko zwraca uwagę na modę, odkąd mieszka w strefie. Uważa, że nie szata zdobi człowieka, ale jednak nie należy popaść w skrajność i ubierać się jak bezdomny. Dlatego nosi ubrania, które są przede wszystkim schludne i czyste. A jej styl nie odbiega zbytnio od normy. Claire bardzo ceni sobie wygodę, więc zakłada czarne bluzy i jeansy. I nigdy nie rozstaje się ze swoimi ulubionymi tenisówkami. 
Moce: Claire ma cechy wampira: duże kły, blada cera, wstręt przed światłem. Jest także bardzo silna jak na zwykłą nastolatkę. Posiada także zdolność widzenia w nocy, jednak w dzień dziewczyna jest prawie ślepa i musi chronić się nawet przed blaskiem żarówki.
Umiejętności: Claire potrafi grać na fortepianie, tańczyć balet, rysować, malować, śpiewać, gotować. Potrafi też rozmawiać i pisać w kilku językach.
Mocne strony: Wiedza, inteligencja, spryt.
Rodzina: Claire ma poza strefę rodziców oraz  młodszą siostrę.
Praca: Clairę jest pomocnicą w kuchni. Pomaga też tam sprzątać oraz zmywać naczynia.
Nuty: 0 N
Partner: Brak.
Inne informacje: Claire może doznać oparzeń słonecznych, dlatego nigdy nie rozstaje się ze swoim sprayem UV. Często strzyże swoje włosy za pomocą nożyc, które ,,pożyczyła'' z kuchni.
Inne zdjęcia: 


Kupione i nieużyte przedmioty: Brak
Autor: Howrse: Saphira24
Kontakt: grwgwg.gwgwgw1@wp.pl